Showing posts with label 2015: KONKRET. Show all posts
Showing posts with label 2015: KONKRET. Show all posts

SYNCHRONIZACJE 2015: KONKRET

Edycja 2015 poświęcona jest konkretnym możliwościom wymyślania na nowo relacji na jakich oparta jest organizacja miast. Punkt wyjścia stanowią DZIURY W CAŁYM rozumiane jako dociekliwość i szukanie tych przestrzeni, które trwają na uboczu, pozostają nietknięte przez dynamikę miasta-przedsiębiorstwa. Nawiązanie do tytułu książki Krzysztofa Nawratka Dziury w całym. Wstęp do miejskich rewolucji (wyd. Krytyka Polityczna 2012) nie jest przypadkowe – idea miejskości w czasach postprzemysłowych wymaga nie tyle przemyślenia, co wymyślenia na nowo.

Edycja jest pomyślana jako krytyczny projekt analityczny, nakierowany na poszukiwanie KONKRETU. Podważona i rozważona zostanie rola współczesnych architektów, socjologów, polityków, miejskich aktywistów, urzędników oraz mieszkańców w realnym kreowaniu lepszej organizacji przestrzennej i lepszej jakości życia.

fot. Michał Dąbrowski

Działania konkretne, czyli materialność miasta: 
REFLEX, system paneli doświetlających, które rozwiązują prozaiczny problem braku słońca na podwórku-studni, zaprojektowany przez Joannę Piaścik. 
I nagroda w konkursie BMW/URBAN/TRANSFORMS zorganizowanym wspólnie przez Fundację Bęc Zmiana i BMW Polska Group. 
Realizacja: czerwiec 2015. 
Miejsce: podwórko przy ulicy Szpitalnej 6, Warszawa 

SYNCHRONICITY 2015: CONCRETUM

This year’s edition of the cycle SYNCHRONICITY is devoted to the concrete possibilities of imagining anew the relationships that underpin the organisation of cities. The project concentrates on HOLES IN THE WHOLE, understood in the context of curiosity and searching for spaces that exist on the margins, left intact by the dynamics of the city-enterprise. There is a conscious reference here to the title of Krzysztof Nawratek’s book, Holes in the Whole. An Introduction to Urban Revolutions (Zero Books 2012). Conceived as a critical analytical project, this edition of SYNCHRONICITY aims to draw conclusions IN CONCRETE TERMS, and to reveal the role of architects, sociologists, politicians, urban activists, officials and residents in bringing about tangible improvements to the spatial organisation and quality of life in the city.

fot. Michał Dąbrowski


Specific activities, or the materiality of the city: REFLEX, a system of panels that provide extra light and offer a solution to the common problem of the lack of sunlight in the inner yards of buildings, designed by Joanna Piaścik.

time: as of 13th of June
venue: Warsaw, yard in ul. Szpitalna 6

SMUTEK KONKRETU / PUBLIKACJA


SMUTEK KONKRETU1

Rafał Drozdowski

Maciej Frąckowiak



1. Orientacja na konkret

          Jakkolwiek banalnie by to nie zabrzmiało, wszyscy w tej części świata mają już trochę dość „płynnej rzeczywistości”. Jakby mijał czas, w którym synonimem nowoczesności była faktyczna lub przynajmniej umiejętnie udawana dematerializacja gospodarki, pieniądza, relacji społecznych i nawet wojny. Przestajemy tak chętnie i z taką ufnością jak miało to miejsce jeszcze przed dziesięcioma czy nawet pięcioma laty dawać wiarę, że nieunikniony wzrost złożoności świata społecznego jest równoznaczny z przenoszeniem dyskusji o nim na coraz wyższe poziomy. Słychać głosy proszące o konkret. Domagające się przejścia od gadania do działania, od pomysłu do przemysłu, od takich form aktywności, które – jak programy pilotażowe czy konsultacje społeczne – mogą nie mieć żadnych dotykalnych, dalekosiężnych i trwałych konsekwencji do działań z uchwytnymi i nieusuwalnymi konsekwencjami.

Orientacja na konkret widoczna jest dziś właściwie wszędzie. W pierwszej kolejności łatwo ją dostrzec w gospodarce. Kryzys finansowy z końca 2008 roku nadszarpnął zaufanie do banków wciskających milionom balansujących na granicy wypłacalności średniaków wieloletnie kredyty hipoteczne i mamiących instytucje finansowe oraz inwestorów coraz to nowymi instrumentami pochodnymi, które od pewnego momentu nie mają już nic wspólnego z realną ekonomią. Przerażenie kapitalizmem kasynowym i jego skutkami utorowało drogę zgeneralizowanej nieufności do konceptów i przedsięwzięć biznesowych, w których jest za dużo abstrakcji. Już raz to przerabialiśmy. Pęknięcie bańki dotcomowej w roku 2001 uświadomiło inwestorom oraz przedsiębiorcom, że nie można bez końca handlować obietnicami. Podobne nastroje dały o sobie znać też po upadku Lehman Brothers i nie opuszczają nas do dzisiaj. Przedsięwzięcia oparte na założeniu, że da się osiągać krociowe zyski sprzedając wyłącznie przysłowiowy know-how lub goodwill, bądź redukując koszty do minimum gdyż „cały biznes dzieje się w Sieci”, gwałtownie tracą na wartości. Inwestorzy znów rozglądają się za czymś konkretnym – dotykalnym, mierzalnym, wycenialnym. Nawet jeśli to „coś” wpisuje się w lekceważoną do niedawna „starą gospodarką”. Jeszcze dziesięć lat temu miarą ekonomicznego rozwoju była jej dematerializacja. Jeśli szwalnie to w Chinach, Indonezji i Wietnamie. Jeśli montownie samochodów, to krajach półperyferyjnych, takich jak Polska czy Węgry. W krajach wysoko – nomen omen – uprzemysłowionych tylko działy badawczo-rozwojowe, dizajn, marketing, i oczywiście top management, który tym wszystkim zawiaduje. Dziś jednak za przykład stawiane są Niemcy, które projektują, ale też produkują u siebie. Słowo „reindustrializacja” zyskuje na popularności w politycznych debatach o przyszłości. (…)

Innym przykładem orientacji na konkret jest sfera aktywności obywatelskich. Część społeczników zdaje sobie sprawę, że strategie oddziaływania na rządzących oparte na przysłowiowych petycjach i listach protestacyjnych są nieskuteczne. Z podobnych powodów narasta dystans do rozmaitych iwentów i akcji pomyślanych jako sposób wywierania presji na władzę. Ich organizatorzy i uczestnicy zorientowali się, że nie wywołują one na decydentach większego wrażenia nawet jeśli są spektakularne i dobrze zorganizowane. Nie czynią tego z uwagi na swoją jednorazowość, ale też dlatego, że i jedna i druga strona zdaje sobie sprawę, iż za takim zaangażowaniem kryje się często lenistwo, że jego koszty są dzisiaj znikome. Kluczowe wydaje się poczucie marnowania czasu, które udziela się namówionym na uczestnictwo w negocjacjach oraz konsultacjach społecznych. Zamiast gadać, czekać i udawać trzeba działać, i to w najbardziej oczywistym, podstawowym i nieprzekombinowanym sensie tego słowa. Trzeba wysprzątać od tygodni niesprzątany dworzec. Trzeba bez pytania o zgodę wkopać znak ograniczający prędkość na nowopowstałej ulicy w osiedlu deweloperskim. Porządek trzeba zaprowadzić własnymi rękoma, to pierwsza – szeryfowska – cecha „partycypacji konkretnej”
2. Drugą jest lokalny zasięg oddziaływania – nie sposób za pomocą oddolnych obywatelskich mikroinicjatyw rozwiązać problemu chaosu wizualnego w przestrzeni publicznej czy brudnych dworców. Ograniczony zasięg i ograniczone oddziaływanie efektów nie muszą wcale tej formy partycypacji deprecjonować. Przeciwnie, sprzyjają myśleniu o niej jako o czymś wyjątkowym i ekskluzywnym.

Głód konkretu daje się odczuć również w nauce. (…) Nauki humanistyczne i społeczne potrzebują dziś nowej legitymizacji. Żądają tego politycy, żądają podatnicy, żąda biznes. Leży to też w interesie samych badaczy – nietrudno się domyślić, że najprostszym sposobem powrotnej legitymizacji humanistyki jest parametryzowanie i indeksowanie jej dokonań. Oznacza to wprawdzie skrajną biurokratyzację nauk humanistycznych i społecznych, jeśli jednak chcą zachować prawo do bujania w obłokach, to muszą się godzić na opłacanie tego przywileju coraz liczniejszymi przepytankami, inwenturami dorobku.

Rosnący popyt na konkret zauważalny jest też w sferze politycznej. Trudno oprzeć się wrażeniu, że czasy powszechnego zaufania do liberalnej demokracji mamy już za sobą. Nie bierze się to znikąd – jej proceduralna rozwlekłość, nieskuteczność i bezradność wobec nowych wyzwań widoczne są gołym okiem. Nie powinno więc właściwie dziwić, że na rynku ofert politycznych pojawia się coraz więcej „demokratur”
3, które z modelowo pojętej demokracji liberalnej wybierają tylko niektóre elementy. Wyrastają one z tęsknoty za rządami silnej ręki, lokowaną zwłaszcza po jednej stronie sceny politycznej. Kapitalizm sam w sobie się znaturalizował i nie jest poważnie kwestionowany jako model rynku. Zarówno lewica, jak i prawica grają argumentami kulturowymi. Różnica polega na tym, że tam gdzie pierwsza daje rozmemłanie potęgujące niepewność, druga przyjemnie świat upraszcza oferując wytęskniony konkret. Takie postaci jak Marine Le Pen, Władimir Putin, Viktor Orban czy Janusz Korwin-Mikke budzą więc sympatię dokładnie z tych samych powodów, co Clint Eastwood z filmów o Brudnym Harrym. Spektakl widowiskowego dzierżenia władzy stanowią odpowiedź na poirytowanie jej liberalno-demokratycznym rozproszeniem – kapilarnością4, którą postrzega się jako podszytą tchórzostwem strategia znikania.

2. Kwestia rezultatu


Pragnienie konkretu zdaje się mieć wiele wspólnego z tym, że coraz trudniej przychodzi nam obserwowanie skutki naszych działań. Utrudniają to wydłużające się łańcuchy oraz gęstniejąca sieć współpracy. Ważne i niecierpliwie oczekiwane efekty nie tylko oddalają się w czasie, ale też problematyczne i rozmyte staje się ich autorstwo. Tęsknota za konkretem bierze się również z irytacji wszechobecną eufemizacją. Konkretnie słowa padają dziś właściwie tylko podczas kampanii wyborczych i prezentacji biznesowych. Potem okazuje się, że „diabeł tkwi w szczegółach”, że wyraziste obietnice trzeba ociosywać, rozwadniać i rozmiękczać tak, by nie stwarzały dla nikogo zagrożenia, nie dało się ich za łatwo i szybko sprawdzić, zweryfikować. Zwrot ku konkretowi wydaje się także skutkiem narastającego zmęczenia formami organizacyjnymi, których wspólną cechą jest hybrydowość. Wiąże się ona z głębokimi interwencjami w podstawy porządku zbiorowego, ale bez naruszania jego fasady. Jej przejawem mogą być przedsięwzięcia powstałe w wyniku partnerstw prywatno-publicznych, niespójne strukturalnie, ale wygodne dla właścicieli i użytkowników z uwagi na możliwość powoływania się na różne, często sprzeczne ze sobą logiki i tytuły legitymacyjne.

Konkret jest też rezultatem rozpadu wielkich narracji – struktur nomicznych, które pozwalały nadawać większy i długotrwały sens codziennym wysiłkom
5. Wiążącą się z tym niepewność potęguje wzrost złożoności świata6, przemiany na rynku pracy7, a także rosnąca ilość sytuacji, w których nasze doznawanie świata zapośredniczone jest medialnie8. Coraz częściej sensu poszukuje się raczej w tym, co zdaje się go posiadać samo przez się, jako właściwość istotową, a nie płynącą z relacji, jak zwalisty gmach, mur, złota sztabka czy pięść. Skutkiem tych procesów są także rozmaite próby redukowania nieprzewidywalności przez ograniczanie złożoności środowiska, w którym działamy9. Procesem tym tłumaczyć można rosnącą kulturę audytu lub przenicowanie komunikacji symbolicznej treściami w formie kontraktu sprzedażowego w obszarach, które wcześniej niewiele miały z rynkiem wspólnego10 – co zyskam, co stracę wybierając dany kierunek studiów, miejsce zamieszkania, życiowego partnera, i tak dalej.

W poszukiwaniu konkretu wyraźnie widać jakiś powrót do modernistycznej idei racjonalizacji po rozczarowaniach, niejasnościach i kłopotach jakie stwarza płynna nowoczesność. Podobnie jak przeszło sto lat temu, tak obecnie skutki tego zwrotu są co najmniej wątpliwe. Po pierwsze, niematerialna gospodarka ciągle ma się dobrze – po sieci krąży taki mem przypominający, że największa firma logistyczna nie posiada magazynu, największa firma transportowa nawet jednego samochodu, największa firma wynajmująca pomieszczenia - lokalu, a największy właściciel mediów nie tworzy żadnej treści. Po drugie, myślenie konkretem nie zawsze sprzyja osiąganiu bardziej realnych, korzystnych rezultatów. Przykładem mogą być architektoniczne utopie globalnego południa, które w krajach północy wzbudzają zainteresowanie raczej jako tymczasowe remedium na kryzys czy topniejące środki, niż z uwagi na dowartościowanie kreatywności wyrastającej z niedoboru
11. (…)

3. Mechanizm konkretyzacji


(…) Związki konkretu i skutecznego działania czy efektywnej zmiany są dwuznaczne. To zresztą jest w nim chyba najciekawsze. Dlatego właśnie warto śledzić samą tę kategorię, szczególnie w czasach przyrostu rozmaitych aktywizmów, które same są częścią zjawiska konkretu. Gdzie szukać efektów myślenia konkretem, jeśli nie po stronie realnych skutków. Gdyby raz jeszcze zastanowić się nad tym, co warunkuje potrzebę konkretu, to szybko okaże się, że większość przyczyn ma charakter egzystencjalny. Tęsknota za konkretem wynika między innymi z paradoksu sprawczości – rośnie ilość spraw, za które mamy być odpowiedzialni a jednocześnie złożoność świata i niepewność z nią związana, która uniemożliwia kontrolę a więc i odpowiedzialne działanie. Towarzyszący temu stanowi defetyzm jest również efektem kapitalizmu. Nie tego jednak, w którym rozkochiwali się Weber i Tocqueville, ale kognitywnego. Kapitalizm w ogóle jawi się w nim jako rzeczywistość transcendentna, bardziej trwała, niż sama gaja, z którą – jak zwraca uwagę Latour – świat ekonomii zamienił się miejscami sprawiając, że to los tej drugiej wydaje się bardziej kruchy i niepewny12. Dodatkowym dowodem egzystencjalnych uwarunkowań poszukiwania konkretu mogą być nowe sposoby na wycenę własnej wartości, jak indeks cytowań czy liczba znajomych na Facebooku. Wskazującą one na to, że zmienił się nie tylko świat, ale i pożądane sposoby reprezentowania własnego dorobku.

Konkretyzacja okazuje się w pierwszej kolejności mechanizmem terapeutycznym, ze skutkami dla samej jednostki. Pozwala zareagować emocjonalnie na środowisko, które trudno pojąć. Konkret jest więc po to, żeby zrobić coś. Duża część partycypacji konkretnej wynika z tego, że coraz większej liczbie aktywistów trudno pomyśleć skuteczne polityczne działanie, ulokować siebie w jego obrębie, a posadzić drzewo czy odmalować klatkę zawsze warto. Nikt już tego dzisiaj nie sprawdzi, ale podobnie było pewnie z lokowaniem środków zdecydowanie większych, niż własna energia aktywisty. Inwestycje realizowane za pieniądze unijne miały oczywiście podkładki w postaci ekspertyz, ale gdzieś tam na końcu byli ludzie, którym trudno było – to nic dziwnego – zrozumieć co ostatecznie gwarantuje rozwój i jakie kroki należy podjąć, by zapewnić go sobie w przyszłości, dlatego też kierowali się uspokajającą, gospodarską logiką – można wydać te pieniądze na różne rzeczy, ale lepiej zrobić coś, co nie narazi na oskarżenia o ich przejedzenie, coś, co będzie stało latami
13. Konkretyzacja jest też oczywiście mechanizmem dyscyplinującym z konsekwencjami systemowymi. Objawia się działaniem instytucji, które – stosując rozmaite polityki prostoty14 – obcinają pole możliwości, by tworzyć środowisko, w którym znowu można wyznaczać, obserwować i kontrolować efekty. Za każdym razem będą to jednak rozwiązania połowiczne. Bo tak naprawdę, to realne w konkrecie jest tylko rozczarowanie i do pewnego stopnia fałszywa ulga.

1 Autorzy dziękują Lechosławowi Olszewskiemu z Fundacji SPOT. za rozmowy i uwagi, które pomogły sprecyzować tematykę tego tekstu
2 Frąckowiak M., 2014, Dość gadania? O partycypacji konkretnej, w: Notes na 6 tygodni #94, s. 75-79., http://issuu.com/beczmiana/docs/notes94-internet/77?e=0 
3 Wójcik Ł., Demony demokratury, „Polityka” 30/2014; zob. też Zakaria F., The Future of Freedom: Illiberal Democracy at Home and Abroad, Nowy Jork 2003.
4 W znaczeniu, jakie w to pojęcie wpisał M. Foucault, zob. Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, Warszawa 1993.
5 Marody M., Jednostka po nowoczesności. Perspektywa socjologiczna, Warszawa 2014.
6 Krajewski M., Przeciwzłożoność. Polityki prostoty, Studia Socjologiczne 4/2013, s. 37-50.
7 Standing G., Prekariat. Nowa niebezpieczna klasa, Warszawa 2014.
8 Welsh W., Estetyka poza estetyką. O nową postać estetyki, Kraków 1998.
9 Krajewski M. Przeciwzłożoność…
10 Jak to określiła Joanna Orlik w swoim wystąpieniu podczas konferencji pt. Diagnoza w kulturze, Poznań 2015.
11 Jak życzyłaby sobie np. Martyna Obarska, zob. Tejże Potęga niedoboru, Magazyn Miasta #10, Warszawa 2015.
12 Tegoż O kilku afektach zrodzonych z kapitalizmu, w niniejszym tomie.
13 Ukuło się więc powiedzonko „jeśli nie wiesz, co budować, buduj aquapark”. Z drugiej strony, ukuło się również powiedzonko „jak nie wiesz, co robić, rób szkolenia”. Być może więc paradoksalnym, choć w sumie dość oczywistym uzupełnieniem uciekania w konkret i konkretyzm jest poszukiwanie sytuacji, w których rezultatów powziętych działań (inwestycji) ni jak nie da się rzetelnie ewaluować - z uwagi na ich „miękkość”, nieokreśloność i niemierzalność. Nawiasem mówiąc - ciekawie rysują się w tym kontekście losy ostatniej już zapewne perspektywy finansowej UE, w której Polska będzie beneficjantem unijnych pieniędzy nie zaś tzw. płatnikiem netto. Znaczna część przyznanych nam środków ma bowiem zostać wykorzystana na tworzenie (trudno mierzalnych) warunków dla (znacznie łatwiej mierzalnej) „konkurencyjności opartej na innowacjach”. Wygląda to na projekt, w którym konkretne pieniądze przeznaczane będą na bardzo niekonkretne i „miękkie” cele i zadania (takie jak przysłowiowe inwestycje w kapitał ludzki) mające w ostatecznym rozrachunku zaowocować znów bardzo konkretnymi efektami (innowacyjnymi technologiami, innowacjami społecznymi itd.). Niezależnie od tego, jakie będą ostateczne losy tego projektu i jak zostanie on oficjalnie oceniony, warto pewnie przyglądać się jemu jako arcyciekawemu przypadkowi, w którym wymóg konkretyzmu/ zobowiązanie do konkretności ścierać się będzie z pokusą rozmazywania, relatywizowania i uciekania w maskujące ogólniki.
14 Określenie Marka Krajewskiego, zob. Tegoż Przeciwzłożoność…

THE SORROW OF THE CONCRETE / PUBLICATION

THE SORROW OF THE CONCRETE1

Rafał Drozdowski
Maciej Frąckowiak

1. Orientation toward the concrete

As trivial as it may sound, everyone in this part of the world has enough of “liquid reality.” It’s as if the time has passed when actual or at least skilfully posed dematerialization of the economy, money, social relations, and even war was synonymous with modernity. Let’s stop being so eager and as naively as 10 or even 5 years ago falling for the belief that the inevitable growth in the complexity of the social world is equivalent to elevating the discussion about it to increasingly higher levels. Voices are calling for the concrete—demanding a shift from talk to action, from idea to industry, from forms of activity which—like pilot programs or social consultations—may have no tangible, long-range and durable outcomes, to actions with graspable and indelible consequences.

An orientation toward the concrete is visible today nearly everywhere. It was first apparent in the economy. The financial crisis from late 2008 undermined the trust in banks pushing long-term mortgage loans on millions of average people teetering on the brink of insolvency and beguiling financial institutions and investors with newer and newer derivative instruments which at some point cease to have anything in common with the real economy. A horror of casino capitalism and its consequences has paved the way for generalized mistrust in business concepts and ventures in which there is too much abstraction. We have been through this before. When the dot.com bubble burst in 2001, investors and enterprises learned that you can’t trade forever on promises. Similar moods emerged after the collapse of Lehman Brothers, and they haven’t left us. Ventures based on the assumption that lucrative profits can be earned selling only the proverbial “knowhow” or “goodwill,” or by cutting costs to the bone since “the entire business happens online” are rapidly losing value. Investors are again looking around for something concrete—which can be touched, measured and valued. Even if that “something” is part of the “old economy” that was ridiculed until recently. Just 10 years ago the measure of economic development was the dematerialization of the economy. If there are clothing factories, they’re in China, Indonesia or Vietnam. Auto assembly plants—in peripheral countries like Poland or Hungary. In countries that are “highly industrialized”—as it were—just R&D divisions, design, marketing, and of course top management to oversee it all. But now it is Germany that is setting the example by not only designing but also manufacturing at home. The term “reindustrialization” is gaining popularity in political debates about the future.

nother example of the orientation toward the concrete is the sphere of civic initiatives. Some activists realize that strategies for impacting on rulers based on proverbial petitions and protest letters are ineffective. For similar reasons, there is growing distance toward various events and actions conceived as a way to exert pressure on authority. Their organizers and participants have figured out that they don’t make much impression on decision-makers even if spectacular and well-organized. They don’t because they are one-off, but also because both sides realize that what lies behind such involvement is often laziness, and the cost of such involvement today is negligible. What seems crucial is the feeling of wasted time shared by those persuaded to participate in social negotiations and consultations. Instead of talking, waiting and pretending, the need is to act—in the most obvious, fundamental and undiluted sense of the word. Clean up a courtyard that’s been left uncleaned for weeks. Without asking for permission, erect a speed limit sign in a newly built street in a residential development. Order must be imposed with one’s own hands: that is the first, sheriff-like, characteristic of “concrete participation.”
2 The second is local impact: there’s no way to solve the problem of visual chaos in public space or filthy train stations using grass-roots civic micro-initiatives. But the limited range and impact of the effects need not devalue this form of participation at all. To the contrary, they encourage thinking of it as something exceptional and exclusive.

The hunger for the concrete can be sensed also in science. The humanities and social sciences today crave new legitimacy. This is demanded by politicians, taxpayers, and business. It’s also in the interest of researchers themselves. It’s not hard to figure out that the simplest method for restoring legitimacy to the humanities is to benchmark and index its accomplishments. True, this means extreme bureaucratization of the humanities and social sciences, but if they want to maintain the right to daydream in their ivory tower, they must accept that the price for this privilege is more and more numerous inventories and inquiries into their achievements.

A growing demand for the concrete is also visible in the political sphere. It’s hard to ignore the impression that the times of universal trust in liberal democracy are behind us. This doesn’t come from nowhere: its procedural slowness, inefficiency and ineptness in the face of new challenges are visible to the naked eye. So it should come as no surprise that the product line on the political market features more and more “demodictatorships”
3 which select just certain elements from the accepted model of a liberal democracy. They grow out of a yearning, particularly on one side of the political spectrum, for strong-arm governments. Capitalism itself has become naturalized and is not seriously questioned as the model for the market. Both the left and the right play on cultural arguments. The difference is that where the left spreads disarray, heightening uncertainty, the right pleasantly simplifies the world, offering the longed-for concrete. Figures like Marine Le Pen, Vladimir Putin, Viktor Orbán and Janusz Korwin-Mikke stir sympathy for the same reasons as Clint Eastwood from the Dirty Harry films. They present the spectacle of ostentatious wielding of power as a response to the irritation with liberal democratic dispersion of power—“capillary power”4 perceived as a cowardice-lined strategy for vanishing.

2. A question of results

A hunger for the concrete seems to have much in common with the fact that it is harder and harder for us to observe the results of our actions. This is made more difficult by longer chains and denser networks of cooperation. Important and impatiently awaited results are not only postponed in time, but their authorship also becomes problematic and blurred. Longing for the concrete also derives from irritation with ubiquitous euphemism. Words are delivered concretely today only during election campaigns and business presentations. Afterwards it turns out that “the devil is in the details,” emphatic promises must be hewn, watered down and softened so they don’t present a threat to anyone and can’t be easily or quickly checked and verified. The turn toward the concrete also seems to be a consequence of growing fatigue with organizational forms which are all notable for their hybrid nature. This hybrid nature is tied to deep interventions at the foundations of the collective order, but without disturbing its façade. A manifestation of this can be projects developed through public-private partnerships, structurally incoherent but convenient for owners and users because of the ability to invoke various often contradictory logics and legitimacies.


The concrete is also a result of the collapse of the great narratives—nomic structures that could vest everyday efforts with a greater and enduring purpose.5 The uncertainty this entails is magnified by the growing complexity of the world,6 transformations on the labour market,7 and the growing number of situations in which our experience of the world is filtered through media.8 Meaning is increasingly sought in what can be possessed for itself as an essential property, rather than a property flowing from relations—like a solid building, a wall, a gold ingot or a fist. Another consequence of these processes is various attempts to reduce unpredictability by limiting the complexity of the environment we function in.9 This process may explain the growing audit culture, or distortion of symbolic communications by content in the form of a sales contract in areas that previously had little in common with the market10—what do I gain or lose by choosing a certain course of study, the place I live, my life partner, and so on.

In the quest for the concrete, there is an evident return to the modernist ideal of rationalization following the disappointments, ambiguities and problems generated by liquid modernity. As was the case over a hundred years ago, now also the effects of this return are at least doubtful. Firstly, the immaterial economy is doing just fine. A meme is circulating around the Web pointing out that the biggest logistics firm doesn’t have a warehouse, the biggest transport company doesn’t have a single car, the biggest firm leasing out space doesn’t have premises of its own, and the biggest owner of media creates no content. Secondly, concrete thinking doesn’t always encourage the achievement of more real or beneficial results. An example could be the architectural utopias of the global south which stir interest in northern countries more as a temporary remedy for the crisis or dwindling funds than because of an appreciation for creativity growing out of scarcity.
11

 3. Mechanism of concretization

The connections between the concrete and effective action or effective change are ambiguous. But that may be the most interesting thing about it. That’s why it’s important to track this category, particularly during times of growth in various activisms which are themselves part of the phenomenon of the concrete. Where better to seek the effects of concrete thinking than in the real results? Examining once more what gives rise to the need for the concrete, it turns out that most of the reasons are existential. The yearning for the concrete arises among other things out of a paradox of agency: the number of matters we have to be responsible for increases, but at the same time also the complexity of the world and the related uncertainty, which blocks control and thus responsible action. This state of defeatism is also accompanied by the effect of capitalism. Not the capitalism that Weber and Tocqueville were besotted with, but cognitive capitalism. Capitalism appears in this as a transcendental reality, more enduring that Gaia itself, with which, as pointed out by Bruno Latour, the world of the economy has exchanged places, making the latter more fragile and uncertain.
12 An additional proof of the existential conditioning of the quest for the concrete may be the new methods for gauging our own value, like a citation index or the number of Facebook friends. They show that it is not just the world that has changed, but also the desired methods for presenting one’s own accomplishments.

As it turns out, concretization is first a therapeutic method for the individual, enabling one to respond emotionally to an environment that is hard to comprehend. So the concrete is there so that something can be done. A large part of concrete participation happens because it is hard for an increasing number of activists to think up any effective political action, and locate themselves within its orbit—but it never hurts to plant a tree or paint the staircase. No one verifies this anymore, but it was probably similar with investing means decidedly greater than the activist’s own energy. Projects realized with EU money were obviously bolstered by expert reports, but somewhere in the end there were people, for whom—not surprisingly—it was hard to understand what ultimately guarantees development and what steps to take to secure it for themselves in the future, which is why they were also guided by reassuring economic logic: the money can be spent on various things, but it’s better to do something that doesn’t expose us to charges of frittering it away, something that will last for years.
13 Concretization is also obviously a disciplining mechanism, with systemic consequences. This is manifest in the activity of institutions which, by applying various policies of simplicity,
14 curtail the field of possibilities to create an environment in which they can again determine, observe and control the effects. But these will always be incomplete solutions. Because in fact, what is real in the concrete is only disappointment and to a certain degree a false sense of comfort.

Don’t confuse the concrete with radicalism
Asking for the concrete ends badly
We still long for liquid reality and a weak state
What is real and effective lies in relationships
The concrete reduces cognitive dissonance
The concrete is an aspect of moral panic
The concrete treats “a perverse wound of smug superiority” (Latour)
The concrete is a weapon of the weak



1 The authors would like to thank Lechosław Olszewski from the SPOT Foundation for discussions and comments that helped clarify the topic of this text.
2 Maciej Frąckowiak, “Dość gadania? O partycypacji konkretnej” (“Enough Talk? On Concrete Participation”) (2014), in Notes na 6 tygodni #94, pp. 75–79.
3 Łukasz Wójcik, “Demony demoktatury” (“Demons of Demodictatorship”), Polityka 30/2014; see also Fareed Zakaria, The Future of Freedom: Illiberal Democracy at Home and Abroad, New York 2003.
4 In the sense given by Michel Foucault in Discipline and Punish: The Birth of the Prison, New York, 1977.
5 Mira Marody, Jednostka po nowoczesności. Perspektywa socjologiczna (The Individual After Modernity: A Sociological Perspective), Warsaw 2014.
6 Marek Krajewski, “Przeciwzłożoność. Polityki prostoty” (“Anti-complexity: Policies of Simplicity”), Studia Socjologiczne 4/2013, pp. 37–50.
7 Guy Standing, The Precariat: The New Dangerous Class, London 2011.
8 WolfgangWelsch, Estetyka poza estetyką. O nową postać estetyki (Aesthetics Beyond Aesthetics: For a New Form of Aesthetics), Kraków 1998 (collection of essays in Polish translation).
9 Marek Krajewski, “Przeciwzłożoność,” above.
10 As stated by Joanna Orlik in her speech at the conference “Diagnoza w kulturze” (“Diagnosis in Culture”), Poznań 2015.
11 As hoped for e.g. by Martyna Obarska in “Potęga niedoboru” (“The Power of Scarcity”), Magazyn Miasta #10, Warsaw 2015.
12 “On Some of the Effects of Capitalism,” available at Bruno Latour’s website.
13 Thus was coined the saying “If you don’t know what to build, build a water park.” On the other hand, the saying was also coined, “If you don’t know what to do, do some training.” So perhaps a paradoxical but nonetheless fairly obvious complement to the retreat to the concrete and concretism is to seek situations in which the results of actions taken (investments) cannot be accurately evaluated, because of their “softness,” indefiniteness and immeasurability. Incidentally, it is interesting to trace in this context the fate of what is now probably the last of the EU’s financial perspectives in which Poland is a beneficiary of EU money and not a “net payer.” A significant portion of the funds awarded to Poland are to be used to create (hard to measure) conditions for (much easier to measure) “innovation-based competitiveness.” This looks like a project in which concrete funds will be devoted to very non-concrete and “soft” goals and tasks (such as the proverbial investment in human capital), which in the final reckoning are supposed to be turned back into very concrete results (innovative technologies, social innovations and so on). Regardless of what the ultimate fate of this project is or how it is officially evaluated, it will certainly be worthwhile to examine it as an intriguing example where the requirement for concretism, an obligation of concreteness, collides with the temptation to blur, relativize, and resort to masking generalities.
14 Term used by Marek Krajewski in “Przeciwzłożoność,” above.


PUSTOSTANY W EUROPIE – CO DALEJ? / SPOTKANIE

fot. Magda Grabowska

CZAS: 26.11
MIEJSCE: WARSZTAT


Za nami spotkanie dotyczące sensownego wykorzystania pustostanów miejskich – prezentacja wyników działań środkowoeuropejskiej grupy badawczej VACANT CENTRAL EUROPE w skład której wchodzą m.in. 4AM Fórum pro architekturu a média z Brna, Lakatlan Budapest / Hungarian Contemporary Architecture Centre, Napraw Sobie Miasto z Katowic i Fundacja Bęc Zmiana z Warszawy.

Inicjatywa VACANT CENTRAL EUROPE zajmuje się mapowaniem pustostanów w miastach Europy Centralnej i działaniami na rzecz udostępniania ich mieszkańcom, a także inicjowaniem tworzenia zasad zrównoważonego gospodarowania tymi zasobami.

Podczas spotkania zaprezentowane zostały wyniki działań z poszczególnych miast. Celem spotkania była także dyskusja z udziałem przedstawicieli lokalnych warszawskich środowisk, urzędników i organizacji pozarządowych zainteresowanych tematem pustostanów, wypracowania możliwych sposobów ich wykorzystania oraz wymiana dobrych praktyk.

VACANT CENTRAL EUROPE – ŚRODKOWO EUROPEJSKA SIEĆ BADAWCZA:
BRNO / 4AM / www.forum4am.cz
BRATYSŁAWA / Archimera / www.archimera.sk
BUDAPESZT / Hungarian Contemporary Architecture Centre /www.lakatlan.kek.org.hu
PRAGA / Praguewatch / www.praguewatch.cz
KATOWICE / Napraw sobie miasto / http://puste.naprawsobiemiasto.eu/mapa-pustostanow
WARSZAWA / https://vacantwarsaw.wordpress.com/
+++

PROJEKTY MAPUJĄCE PUSTOSTANY NA ŚWIECIE
NOWY JORK / Vacant NYC / vacantnyc.crowdmap.com
PARYŻ / Jeudi noir / www.jeudi-noir.org
WŁOCHY / (im)possible lving / www.impossibleliving.com
NIEMCY / Leerstandsmelder / www.leerstandsmelder.de



fot. Michał Dąbrowski

fot. Michał Dąbrowski

fot. Michał Dąbrowski


fot. Michał Dąbrowski

fot. Michał Dąbrowski


fot. Michał Dąbrowski


fot. Michał Dąbrowski


fot. Michał Dąbrowski

fot. Michał Dąbrowski

fot. Michał Dąbrowski

fot. Michał Dąbrowski

fot. Michał Dąbrowski

fot. Michał Dąbrowski


fot. Michał Dąbrowski

fot. Michał Dąbrowski

fot. Michał Dąbrowski
Open Central Europe aims to address urban vacancy by the temporary use of vacant spaces and by understanding and discussing the mechanisms of these practices. Our goal is to generate debate about the newest practices of interim use in Central Europe, and make their lessons learned more accessible, applicable by transforming them into a practical guide for Central European citizens, urban communities, public and private property owners. Open Central Warsaw is the first event of the Open Central Europe series.

The programme is funded by the International Visegrad Fund. Project partners: KÉK - Hungarian Contemporary Architecture Centre, Fundacja Bęc Zmiana, Jedlé Mesto, 4AM


Wydarzenie odbywa się w ramach tegorocznej edycji cyklu SYNCHRONIZACJA, poświęconej konkretnym możliwościom wymyślania na nowo relacji na jakich oparta jest organizacja miast. Punkt wyjścia stanowią DZIURY W CAŁYM rozumiane jako dociekliwość i szukanie tych przestrzeni, które trwają na uboczu, pozostają nietknięte przez dynamikę miasta-przedsiębiorstwa. Nawiązanie do tytułu książki Krzysztofa Nawratka Dziury w całym. Wstęp do miejskich rewolucji (wyd. Krytyka Polityczna 2012) nie jest przypadkowe. Edycja pomyślana, jako krytyczny projekt analityczny, nakierowana jest na poszukiwanie KONKRETU, ujawnienie roli architektów, socjologów, polityków, miejskich aktywistów, urzędników oraz mieszkańców w realnym kreowaniu lepszej organizacji przestrzennej i jakości życia. www.synchronicity.pl


Synchronizacja edycja 2015 / Konkret realizowana jest dzięki dofinansowaniu uzyskanemu od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Miasta Stołecznego Warszawa.

Wydarzenie na Facebooku +tu+

KONKRET: WYSTAWA

Piotr Bekas, z cyklu TUJA, 2015



Czas: 26.11 – 31.12

Miejsce: Biblioteka Publiczna m. st. Warszawy, ul. Koszykowa 26

Wernisaż: 25.11 (środa), godz. 18



Wystawa czynna w godzinach:

poniedziałek-piątek: 9 – 21 / sobota: 9 – 17 / niedziela: 9 – 14

Konkret w rozmaitych wymiarach społecznych i przestrzennych jest tematem tegorocznej edycji cyklu Synchronizacja. Na wystawie podsumowującej całoroczne działania skupiliśmy się na momentach, kiedy idea przechodzi w formę faktów materialnych, z pomysłu stając się rzeczywistością. 



W ramach wystawy zobaczyć będzie można projekty odnoszące się do tych zagadnień, które dziś najbardziej domagają się konkretnych rozwiązań: alternatywy dla mieszkań deweloperskich, zanieczyszczenia środowiska, sprawnego komunikacyjnie miasta, dostosowanego do potrzeb i możliwości mieszkańców, czy, w końcu, dobrze zaprojektowanej przestrzeni publicznej. Tematy pojawiające się na wystawie podsumowują treści, które w ostatniej dekadzie poddawane były pod dyskusję i stały się pożywką rosnącej samoświadomości mieszkańców. 



Oprócz projektów architektów oraz wybranych propozycji nadsyłanych na konkurs FUTUWAWA, ważną część wystawy stanowią prace zaproszonych artystów oraz instalacja Krzysztofa Syrucia, którą oglądać można w witrynach biblioteki. W ramach wystawy po raz pierwszy w Warszawie zaprezentowany zostanie oparty na historii tańca i utworu stworzonego w 1968 r. dla zakładów WSK-PZL Mielec film Praca Maszyn Michała i Macieja Mądrackich oraz Gilles’a Lepore.

Miejsce prezentacji wystawy – Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy niezwykle udanie rozbudowana dzięki środkom unijnym według projektu pracowni Bulanda, Mucha Architekci – jest tu także eksponatem, przykładem infrastruktury, materializacją konkretu.

W wystawie udział biorą: Piotr Bekas, Bulanda/Mucha Architekci, Alejandro Capdevila, Cohabitat, Małgorzata Dembowska, Dawos / Krzysztof Domaradzki, Forum Rozwoju Warszawy, FUTUWAWA, Michał Gayer, Michał Lewkowicz / ENDIESONIX / Brain Damage Gallery, Michał Jurgielewicz, Michał Kempiński, Szymon Kobylarz, Gilles Lepore, Michał Mądracki, Maciej Mądracki, Rafał Mazur/ Mai Bui, Mieszkamy na Odrze, Niewidzialne Miasto, Magdalena Nowak, Joanna Piaścik, Daniel Rumiancew, Krzysztof Syruć

Kuratorka: Bogna Świątkowska
Koordynacja: Ania Łyszcz

Współpraca: Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy, FUTUWAWA


Projekt Synchronizacja realizowany przez Fundację Bęc Zmiana dzięki dotacji uzyskanej od Miasta Stołecznego Warszawy oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Wydarzenie na Facebooku +tu+



fot. Michał Dąbrowski



fot. Michał Dąbrowski
fot. Michał Dąbrowski


fot. Michał Dąbrowski


fot. Michał Dąbrowski


fot. Michał Dąbrowski


fot. Michał Dąbrowski


fot. Michał Dąbrowski


fot. Michał Dąbrowski

KONKRET: MIESZKANIE / WYKŁADY, WARSZATY, WIDEOKONFERENCJA

















CZAS: 15-17.10
MIEJSCE: Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej

15.10, 17:00, audytorium 101, wstęp, wideokonferencja z Williamem Menkingiem



piątek, 16.10,
18:00 audytorium 101,
wykład Srdjana Jovanovica Weissa "TAKE ME HOME TONIGHT. Inhabitation as Investigation"



sob, 17.10, 12:00-20:00, sala 111 i 112, warsztaty





Jak wyglądają badania dotyczące nowych strategii, gospodarki i technologii dla przyszłości tańszego budownictwa mieszkaniowego w Polsce i w Nowym Jorku? Jaka może być rola architektury w tych badaniach? Podczas warsztatów mogliśmy zbadać proces powstawania nowych spółdzielni mieszkaniowych i roli, jaką pełni w nich architektura.

Znajdujemy się w obliczu kryzysu dostępności mieszkań dla każdego. Współczesne budownictwo mieszkaniowe w Polsce prawie całkowicie zdominowane zostało przez produkcję deweloperską, wypierając spółdzielnie, których bogata tradycja międzywojenna została wypaczona okresem powojennym. Po 1989 roku spółdzielnie mieszkaniowe zaczęły coraz bardziej przypominać projekty deweloperskie oparte o twarde prawo zysku degenerując idee dostarczenia tanich mieszkań i powiązanych z nimi funkcji wspólnotowych.

Równolegle można zaobserwować zamieranie "coopów", czyli kooperatyw w Stanach Zjednoczonych, zwłaszcza w Nowym Jorku, niegdyś ostoi wielkich projektów spółdzielczych w Ameryce Północnej. Nowe badania w planowaniu polityki mieszkaniowej są wspierane przez administrację Billa de Blasio, nowego postępowego burmistrza Nowego Jorku. Obie inicjatywy wywodzą się z dobrych intencji. Trudne do uchwycenia reguły rządzące rynkiem ekonomicznym stanowią wyzwanie – jak uniknąć schematu prowadzącego do polaryzacji idealizmu i neoliberalizmu. W jaki sposób nasze działania mogą wykroczyć poza przestarzały podział między teorią (wytwarzanie konceptów) a działaniem (przemiany polityczne), zamiast tkwić w utartych schematach?

Warsztaty poprowadzili Srdjan Jovanowic Weiss, architekt i wykładowca kilku najlepszych uczelni amerykańskich, Jakub Szczęsny, autor pierwszego polskiego projektu włączonego do stałej kolekcji Muzeum Sztuki w Nowym Jorku, architekt Dariusz Hyc, wykładowca na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, Agata Twardoch z Politechniki Śląskiej, która przybliżyła aspekty prawne oraz socjolog zajmujący się tematyką kredytów mieszkaniowych Polaków, Mikołaj Lewicki.

Ich celem było wstępne określenie potencjału powstawania nowych inicjatyw spółdzielczych i związanej z nimi architektury. Czy możemy uniknąć bycia ofiarami spekulacji? Czy jesteśmy w stanie współfinansować mieszkalnictwo wielorodzinne? Czy jesteśmy w stanie współfinansować wielorodzinne projekty budowlane? Jak może wyglądać architektura wielorodzinna nowych spółdzielni? Oto tematy, które otworzyły drogę do dyskusji na temat możliwych scenariuszy rozwoju mieszkalnictwa w Warszawie, Nowym Jorku i nie tylko.

W czwartek o 17:00 połączyliśmy się z Williamem Menkingiem, twórcą i wydawcą Architect’s Newspaper w Nowym Jorku. Jest on twórcą i kuratorem katalogów do wystaw architektonicznych w USA i Europie, w tym Archigram: Experimnental Architecture 1961-1974; Superstudio Life Without Objects; FRACOrleans: Experimental Architecture 1964-2000 i The Vienna Model on Viennese Housing: 2007-2012 for the Austrian Cultural Forum, New York City. William Menking to Ważny głos w obecnej dyskusji o mieszkalnictwie w Nowym Jorku.

Srdjan Jovanovic Weiss architekt, mieszka i pracuje w Nowym Jorku. Wykładowca w Columbia Graduate School for Architecture, Planning and Preservation, twórca NAO i współżałożyciel School of Missing Studies (SMS). Autor Socialist Architecture: The Vanishing Act (z Arminem Linke, 2012), Almost Architecture (2006), Lost Highway Expedition Photobook (wyd. 2007), Evasions of Power: On the Architecture of Adjustment (2011), Inhabiting Everyday Monuments (2014). Projektant takich obiektów jak Villa 62 w Ordos, China (razem z Ai Weiweiem), Threadwaxing Space, Participant Inc., Swiss Institute Contemporary Art w Nowym Jorku i Slought Foundation Office w Filadelfii. Kurator wystaw. Współpracował z Herzog & de Meuron Architects, Richardem Gluckmanem oraz z takimi artystami jak Jenny Holzer, Robert Wilson i Marjetica Potrč. Doktoryzował się w Goldsmiths Centre for Research Architecture w Londynie. Ostatni project Weissa to Romancing True Power: D20 we współpracy z prof. Niną Kruchchevą. Obecnie pracuje nad książką Architecture of Balkanization: Making of Distinct Capital Cities. www.nao.nyc

Jakub Szczęsny  pracuje na styku architektury, sztuki i dizajnu. Współtwórca Centrali platformy współpracy, która odpowiadała na bezkrytyczną komercyjną praktykę w polskiej architekturze po 1989. Współpracuje z Bęc Zmianą od 2008, m.in. w  Synchronizacji – projekcie, w którym głos mają architekci poszukujący rozwiązań współczesnych problemów manifestowanych w przestrzeni miejskiej. REDUKCJE, edycja Synchronizacji z 2010 roku była skupiona na współczesnych potrzebach mieszkaniowych i kwestii polityki mieszkaniowej w Polsce. Od 2008 gościnnie wykłada i pracuje w FAU (Sao Paulo), Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej, Bezalel (Jerozolima), New School (Nowy Jork). Najbardziej rozpoznawane projekty Jakuba Szczęsnego to Wy-spa, dom w Podkowie Leśnej oraz Dom Kereta, pierwszy polski projekt z zakresu architektury włączony do stałej kolekcji MoMA w Nowym Jorku.

Organizator: Fundacja Bęc Zmiana
Partnerzy: Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej, Oddział Warszawski SARP
Patron medialny: Notes.na.6.tygodni, Urbnews.pl

Wydarzenie odbywa się w ramach tegorocznej edycji cyklu SYNCHRONIZACJA, poświęconej konkretnym możliwościom wymyślania na nowo relacji na jakich oparta jest organizacja miast. Punkt wyjścia stanowią DZIURY W CAŁYM rozumiane jako dociekliwość i szukanie tych przestrzeni, które trwają na uboczu, pozostają nietknięte przez dynamikę miasta-przedsiębiorstwa. Nawiązanie do tytułu książki Krzysztofa Nawratka Dziury w całym. Wstęp do miejskich rewolucji (wyd. Krytyka Polityczna 2012) nie jest przypadkowe. Edycja pomyślana, jako krytyczny projekt analityczny, nakierowana jest na poszukiwanie KONKRETU, ujawnienie roli architektów, socjologów, polityków, miejskich aktywistów, urzędników oraz mieszkańców w realnym kreowaniu lepszej organizacji przestrzennej i jakości życia. www.synchronicity.pl

Synchronizacja edycja 2015 / Konkret realizowana jest dzięki dofinansowaniu uzyskanemu od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Miasta Stołecznego Warszawa.

Wydarzenie na Facebooku +tu+